niedziela, 17 marca 2013

ta cisza jak smoła



najpiękniejsze jest to czego nie wiem. to czego mogę się domyślać. również to co wiem, a czego nie rozumiem. wiem jak pracuje silnik turboodrzutowy, jednak nie rozjaśnia to mroku nad fizyką i tym w jaki sposób wiatr unosi startowe trzysta pięćdziesiąt tysięcy kilo jumbo jeta.


miarą samotności jest ilość tęsknot wędrujących od serca do głowy, jak zakażenie farbujące żyły na czarno, od dotyku tęsknota biegnie przez serce do głowy, by tam tkwić niewypowiedziana. niedomyślona, żeby nie psuć zabawy w depresję. a co jeśli dotyku nie było? jeśli jedynym świadomym kontaktem jest wzrok. świdrujący albo umiejętnie obojętny, gorący lub nieśmiały? wyobraźnia podpowiada tysiące schematów, które można by wykorzystać gdyby tylko opuścić ciepłą i wygodną muszlę samotności.


samowystarczalność jest swego rodzaju wygodnictwem. dobrowolnym odpuszczeniem trudności w pracy nad sobą i relacją. liczba rozwodów wzrasta wraz z roszczeniowością młodych. preferuję rozwiązania trudniejsze, jakie może wybraliby dziadkowie, gdybym tylko ich miała. tak jak rówieśnicy Rodziców w młodości zmuszeni byli raczej naprawiać swoje rzeczy niż organizować wystawki jak Niemcy, tak my teraz powinniśmy przestawić się z wiecznego 'chcę - muszę' na 'mogę - zrobię'. zaczynając od siebie. ja - pracuj nad sobą. proszę.


nawet mnie się czasem chce. wysiłkiem wszystkich mięśni pnę się pod górę własnych ułomności. do szczytu, którego nie widzę. upodlone myśli odbijam. wypełniam umysł dźwiękami, barwami, zapachem. oczyszczam się.





2 komentarze:

  1. samotność to taka czarna dziura -lubi wpierdalać co popadnie. ale obiecuję Ci, że każdy kiedyś odnajduje swoją gwiazdę, takie tam przykładowe Słońce :)

    ściskam
    Żide

    OdpowiedzUsuń
  2. P.S. kliknęłam Ci w reklamę, bo się wyświetlało coś o F1 :)

    OdpowiedzUsuń