poniedziałek, 4 czerwca 2012

nadawanie tytułów postom nie ma sensu.



Spędziłam pół piątku szukając w Internetach strony z internetową rejestracją do rekrutacji na studia. Jakieś lekkie cztery godziny, a podobno wszystko jest takie proste. (Albo upośledzenie wyraźnie daje o sobie znać.) Byłoby proste, jakby odnośniki na stronach przenosiły tam gdzie trzeba, a nie w kosmos, może gdybym pamiętała adres strony z zeszłego roku, to też przedsięwzięcie miałoby więcej szans na powodzenie. W końcu znalazłam, zapłaciłam za to, że wpisałam dane z zeszłego roku. System nawet wiedział, że nie potrzebuję drugiej legitymacji, łał. Pozostanę z tą ze skanowanym zdjęciem, na którym mam biały paproch na japie, najświetniej. Okazuje się też, że wbrew mniemaniu o wysokim poziomie własnej inteligencji staję się coraz głupsza, i chyba nie ma to nic wspólnego z tym że jaśnieją mi włosy. Tracę też duszę, bo rudzieją. Szkoda, że żołądka nie tracę, a w dodatku się rozciąga w każdym kierunku i przyprawia mnie o palpitację w sklepach z pysznościami. Jedno jest pewne, anoreksja mi nie grozi nigdy, jedzenie jest chyba najprzyjemniejszą z rzeczy jakie mi na tym świecie pozostały, oprócz muzyki.

Jak to jest, że jak nie potrzebuję to oglądam sobie pewne produkty a jak potrzebuję bardzo, to nie mogę ich znaleźć ani w sklepach ani w Internecie, choć żyję przekonaniem, że to nie tylko mój wymysł i że naprawdę istnieją? Mowa o fluorescencyjnym lakierze, ale nie takim w spreju, do felg, jakich są miliardy. Nie mam golfa dwójki, ani sejczento na sportowych laczach ze siedmioma spojlerami i nie chcę żeby świeciły się moje zajebiste alukołpaki. 


Wysłałam cefau do obwoźnej karuzeli. Jak mnie przyjmą, to się posikam w majty. (Pewnie przyjęliby już tydzień temu, więc na co liczysz Bieńkuńska?)



Zainspirowałam się. Dwie koszulki w zamian za naukę do sesji, zawsze.
I tak, robiłam zdjęcie jajkiem z czekolady.



Dlaczego zawsze, jak wyszoruję kibel do granic możliwości, tak że aż śmierdzi detergentami w łazience i można z niego jeść bez użycia rąk, to muszę siku?

1 komentarz: